poniedziałek, 16 września 2013

Reklama jest narzędziem marketingowym korzystającym z dorobku kilku dziedzin nauki. W swych działaniach wykorzystuje elementy teorii komunikacji, konsumpcji i psychologii. Każda z tych dziedzin w inny sposób opisuje i kategoryzuje otaczającą nas rzeczywistość.

Outdoorowa reklama dosłownie rozlała się na ulice polskich miast. Bilbordy wiszą wszędzie. Na każdym płocie, murze, ścianie bloku. Na jeżdżące reklamy zamieniono autobusy, tramwaje i pociągi. Plakatami zaklejone są też przystanki komunikacji miejskiej i dworce. Reklamy co raz częściej są wieszane na fasadach domów mieszkalnych, szkół. Czasami bywa tak, że całkowicie je zasłaniają. Są też malowane sprayem na chodnikach i murach. Nasze miasta znikają systematycznie zakrywane kawałkami kolorowej dykty. Ulubione miejsca zamieniają się w wystawy „dzieł”, których niekoniecznie chcemy oglądać. Bilbordy kradną uwagę, którą moglibyśmy poświęcić na podziwianie okolicy i wyjątkowych obiektów.
Reklama kształtuje nasze postawy, nie tylko konsumenckie, lecz także wpływa na sposób życia człowieka. Konsument przestał być biernym odbiorcą wrażliwym na perswazję reklamodawcy. Widz pod wpływem reklamy ma ostatecznie zadecydować i zrealizować zakup. Jednak proces „zachęcania” do odwiedzin sklepu jest bardzo złożony. Każdy człowiek miewa zachcianki, co w bardzo pomysłowy sposób wykorzystują twórcy reklam. Subtelnie przekonywają i tworzą atrakcyjny, łatwe do zapamiętania hasło. Używają ich w innej – nie koniecznie związanej z samym produktem – sytuacji. Jest to „pokaz” przystosowany do prywatnych potrzeb widza i konsumenta.
W obecnych czasach reklama stała się odmownym elementem naszego życia. Nie ma miejsca na ziemi, gdzie by ta forma przekazu się nie pojawiła. Dziennie przeciętny konsument jest w stanie zobaczyć kilkaset i nawet więcej przekazów reklamowych. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z ilości przekazanych nam informacji. Jesteśmy już przyzwyczajeni do etykiet, ulotek. Dlatego też reklamy staja się coraz bardziej agresywne. Konkurencyjne firmy prześcigają się w coraz większych, bardziej kolorowych i intrygujących bilbordach. Nas jako konsumentów, męczy ciągłe atakowanie w każdym aspekcie życia. Często mamy tego dosyć. Reklamy nas denerwują, w codziennej egzystencji staramy się od nich uciec, choć jest to bardzo trudne. 
Doświadczenie pokazuje, że raz zawieszone płachty wiszą pod pozorem remontu kamienic miesiącami, a nawet latami. Rozwieszane na rusztowaniach płachty już nie tylko okropnie szpecą miasta, ale też zaczęły utrudniać życie przechodniom.
Niestety nie da się w stu procentach wyeliminować reklam z naszego widoku. Skoro się nie da, to przynajmniej trzeba je tak zamienić i zminimalizować aby w sposób delikatny dały nam znak o istnieniu danego produktu.
Zdecydowanie powinniśmy brać przykład z niektórych miast zachodniej Europy. Tam udało się połączyć istnienie reklamy zewnętrznej z troską o wygląd miast. Bilbordy są, ale w umiarkowanej liczbie, do tego umieszczane są w miejscach, gdzie nie szpecą. Ostatnio takim planem w Polsce jest projekt MiastoMojeAwNim.pl. Zamysł ma na celu ocalenie przestrzeni publicznej z rąk firm outdoorowych.
Celem strategicznym jest zmiana prawa w skali ogólnopolskiej. Pomysłem jest doprowadzenie do powstania aktu prawnego, który by całościowo regulował problem estetyki przestrzeni publicznej. Taka ustawa stałaby się podstawą prawną wszystkich decyzji ingerujących w charakter krajobrazu miejskiego.
Obecnie władze lokalne nie mają wielkiego wpływu na to, co jest wieszane na ulicach. Nie są w stanie ograniczyć rozwoju firm outdoorowych. Niejednokrotnie wieszają one nowe bilbordy na podstawie decyzji uzyskanych dzięki wykorzystaniu luk w prawie.
Jeśli nie powstrzymamy, szybkiego rozwoju reklam to w niedługiej przyszłości mogą czekać nas bardzo dramatyczne rozwiązania. Podczas debaty jaka była zorganizowana przez stowarzyszenie „Miasto moje a w nim.pl, Elżbieta Dymna i Marcin Rutkiewicz przedstawili widzom fotomontaże ilustrujących, jak wyglądałyby słynne zabytki gdyby umieścić na nich reklamy.




Światło to kolor, kolor zaś jest światłem. Światło określa i zmienia przestrzeń. Charakter wnętrza można całkowicie zmienić, odpowiednio wykorzystując naturalne źródło. Światło słoneczne ma dwie cechy, które sprawiają, że sztuczne oświetlenie nie może się z nim równać. Po pierwsze, jest równomiernie rozproszone, a tym samym nie rzuca zbyt dużo cienia. Po drugie, jest mniej intensywne i nie męczy oczu. Światło buduje atmosferę wnętrza, jest czynnikiem dopełniającym charakter. Spełnia nie tylko funkcję użytkową, tworząc dobre warunki widzenia, ale jest stosowane w szerszym aspekcie. Zarówno oświetlenie, jak i barwy, decydują o odbiorze wizualnym, oddziałują na człowieka, wpływają na optyczną zmianę proporcji, kształtu i wizerunku przedmiotów. Światło sprawia, że postrzegamy świat zewnętrzny. Umożliwia rozpoznawanie kolorów oraz kształtów. Jest także środkiem do kształtowania przestrzeni i budowania nastroju. Niesamowity efekt uzyskał Tadao Ando w Ibaraki, Church of the light. Światło dzienne ma określone właściwości, zmienia się cyklicznie w zależności od pory dnia i roku, zmiany te są tym samym zjawiskiem od wieków. Od niepamiętnych lat człowiek starał się wykorzystywać naturalny dar do uatrakcyjnienia wnętrza. Aby efektownie pozyskiwać światło dzienne, architekt kształtuje formę poddając się w pewnym sensie ograniczeniom światła słonecznego. W zależności od położenia względem stron świata projektant rozmieszcza najważniejsze pomieszczenia. 
Światło słoneczne padające przez okno może posłużyć do tworzenia niezwykłych „obrazów” we wnętrzu. Sprawią to, umieszczone w pobliżu okna rośliny o ciekawych kształtach, rzucając interesujące cienie. Przez wazony z kolorowego szkła, światło przenika i przenosi ich barwę w głąb pomieszczenia. Na takich „sztuczkach” polega zabawa światłem, która wzbogaca każde pomieszczenie zaskakującymi efektami. Projekt Willi Savoye jest przykładem nawiązania relacji domu mieszkalnego z otoczeniem. Dom stoi w wolnej przestrzeni, otwiera się na krajobraz poprzez szereg okien, szczelin i prześwitów.  Okna zaprojektowane jak kadr kamery, pokazują kolejne obrazy. Jednocześnie do wnętrza wpuszczają mnóstwo światła, które również daje zaprogramowane efekty w pomieszczeniach. Okna łącza nas ze światem. Oświetlają wnętrza, pozwalają oglądać okolice i podziwiać niebo. Nie zależnie od tego, czy otwiera się z nich piękny widok, czy nie, okno to żywe dzieło sztuki. Żadne wnętrze nie jest prawdziwe bez światła. Każdy pokój ma inny dostęp do światła, co zależy do jego położenia w domu i pory dnia. 
Instalacje okienne pozwalają regulować natężenie i ilość naturalnego światła wpadającego do każdego pomieszczenia. Przy projektowaniu wnętrz należy zastanowić się, jaki efekt chce się osiągnąć, jaki nastrój wprowadzić i jak wiele potrzebujemy prywatności. Wybierając rolety, zasłony lub okiennice bierzemy pod uwagę funkcje i styl pokoju. W nasłonecznionych pokojach może być gorąco i duszno, jeśli nie ma w nich dobrej wentylacji. Żaluzje lub okiennice zapewniają odpływ powietrza, a jednocześnie osłaniają przed intensywnym światłem słonecznym. Rolety z aluminiowa warstwą odbijają światło od okna, dzięki czemu pokój się nie nagrzewa. Świetlik to świetny sposób wpuszczenia większej ilości światła do ciemnego pokoju, często jednak okna sufitowe umieszczone są w niewłaściwym pokoju lub miejscu, które się do tego absolutnie nie nadaje. Wnętrza użytkowe poddasza dodatkowo możemy doświetlić budową lukarny. Więcej światła dostanie się do wnętrza przez lukarnę wtedy, gdy wnęka wokół okienna będzie miała jasny kolor. Lukarny mają jedną bardzo ważną zaletę. Dają może mniej światła niż okna połaciowe, ale tworzą dodatkową przestrzeń. W obiektach, gdzie ze względu na przeznaczenie przewidziane są duże przeszklenia (jak w projekcie Normana Fostera, całkowicie przeszklone atrium), najkorzystniejsze jest zastosowanie aluminium. Materiał ten zapewnia odpowiednią sztywność, istotną przy wielkowymiarowych oknach. W ten sposób powstaje elegancka, lekka konstrukcja, przeszklone fasady i oświetlone światłem dziennym atria. W budynkach historycznych wskazane jest stosowanie okien drewnianych, w nawiązaniu do tradycyjnie wykorzystywanych, oryginalnych technologii.  Przy dużym przeszkleniu możemy się zetknąć z niekorzystnym zjawiskiem, jakim jest zbyt duże nasłonecznienie pomieszczeń, prowadzące do nadmiernego nagrzania. Jednak w XXI wieku mamy i na to radę. Istnieją szyby przeciwdziałające temu zjawisku: absorpcyjne - pochłaniające energię słoneczną oraz refleksyjne, odbijające promienie.
Przeciwieństwem bardzo nasłonecznionych miejsc są pomieszczenia o zdecydowanie tajemniczym, ezoterycznym charakterze. W kaplicy w Ronchamp doskonale widać efekty świetlne. Grają one główną rolę we wnętrzu. Pomieszczenie jest słabo oświetlone i mroczne.  Przestrzeń jest definiowana poprzez swobodnie rozmieszczone płaszczyzny, lekkie przegrody i wysoce zróżnicowane oświetlenie.  Najważniejszym celem do osiągnięcia przez światło jest akcentowanie jakiegoś miejsca lub elementu wnętrza. Dzięki odpowiedniemu naświetleniu można wywołać znaczący lub symboliczny nastrój, kontrastować pomieszczenia. Zaha Hadid ukazała równie interesujące spojrzenie na motyw światła we wnętrzu. Jej projekt to organiczna, jakby pływająca sylwetka, zawiła geometria gmachu, pochyłe falujące mury, okna „skaczące” po suficie i ścianach. Tak jak w Ronchamp wszystko niesamowicie ze sobą współgra. Surowy charakter i minimalizm podkreślają znaczenie półcienia. Gra świateł jest tu na pierwszym planie.
Światłu towarzyszy cień.  Gdy słońce zachodzi zastępuje go światło sztuczne, które również odgrywa wielka role w odczuwaniu architektury. Paradoksalnie, by skryć obiekt w cieniu, potrzebujemy więcej światła. Niewłaściwie rozdzielane światło w mroku przekłamać może skalę, ciężar, a nawet formę obiektu. Nikną cokoły, fizjografia terenu, co szczególnie komponuje się w panoramach i szerszych ekspozycjach. Giną olbrzymie bryły dachów, a fasady nawet największych gmachów tracą swój majestat, gdy patrzymy na nie jak na papierowe dekoracje. 
Szczególnym zainteresowaniem cieszą  się wśród projektantów oświetlenia wież kościelnych, ratuszy lub zamków. W XX w efekty iluminacji stały się narzędziem architektów kreujących przestrzeń nocą. Przestrzeń pozbawiona światła pozostaje pustką. Odbieranie bodźców wzrokowych jest uwarunkowane obecnością światła, czyli promieniowania widzialnego. Oświetlenie sztuczne pozwala na manewrowanie efektami świetlnymi właściwie bez ograniczeń. Oświetlenie stanowi doskonałe narzędzie w ręku architekta
wnętrz, a także projektantów oświetlenia w miastach, których przestrzeń ulic, placów, stref zieleni, jest tak na prawdę architekturą wnętrza miasta. Iluminacja zaczyna odgrywać znaczną rolę w tworzeniu przyjaznej aranżacji otoczenia. Coraz częściej odchodzi się od tradycyjnego oświetlania monumentalnych budowli tradycyjnymi sposobami. Architekt Frank O. Gehry, projektując muzeum Guggenheima w Bilbao nad rzeką Nervión, w Hiszpanii, stworzył wspaniałą fałdującą bryłę budynku, której ekspresyjne działanie uwarunkowane jest specjalnym oświetleniem.
 Lampy, ukryte w fałdach ścian budowli oraz rozmieszczone wokół budynku, odbijają od tafli wody, która wciąż niespokojnie drga. Refleksy świetlne są w ciągłym ruchu tworząc dynamiczną formę. Innym przykładem może być oświetlenie współczesnego mostu wiszącego na rzece Alzette w Luksemburgu (Zubi Zuri albo Puente de Volantin - Bialy Most). W tym przypadku oświetlone elementy konstrukcyjne, środkowy słup i podwieszające stalowe liny, tworzące wachlarz, dają wyjątkowy efekt świetlnego rysunku. Powyższe przykłady użycia oświetlenia potwierdzają wniosek, że daje ono ogromne możliwości kształtowania przestrzeni. Gdyby nie światło i iluminacja świat byłby martwy. Te dwa aspekty są w architekturze nierozerwalne. Światło dzienne doświetla i daje nieopisane efekty we wnętrzu, natomiast monumentalny i agresywny charakter budowli uzyskamy stosując różnego rodzaju lampy, latarnie i reflektory.